poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Znowu jestem

Starsza o prawie 2 lata - niesamowite
banał z tym, że czas leci.
No leci i co z tego?
Włosy zaczynają siwieć
na czole mam dwie pionowe zmarszczki od ciągłego złoszczenia się i oburzania
już nie da się ich wygładzić...

Mało we mnie przestrzeni na innych
wchodzą mi w szkodę, mieszają to, co i tak trudno ogarnąć
wrzeszczę aby zeszli z mojej drogi
powtarzam "MAM JUŻ DOŚĆ..."
w ciągłym pośpiechu
i wciąż coś umyka

Bardzo stresujące

Zatrzymuje się, wbrew logice słucham ptaków i patrzę na kwiaty
czas ucieka
i tak nie dogonię

czwartek, 11 czerwca 2009

Wściekłość


Tracę cierpliwość..., złość chwyta za gradło...
Podnoszę głos i zaczynam mówić
słowa wylewają sie ze mnie jak potoki
gadam, gadam, gadam
Im więcej mówię, tym mocniej czuję złość
Unosi mnie, to już nie jest początkowe zniecierpliwienie
Gniew rośnie wzbiera

I

Nagle BUM!!!

Przekraczam punkt kontroli - już mnie nie obchodzą konsekwencje
teraz już wszystko możliwe, hamulce poszły precz
Teraz juz mogę rzucić krzesłem, popchnąć Cię
podrzeć ubranie, podrapać,

cokolwiek.

Im bardziej efektowne tym lepiej.
Konsekwencje nie istnieją
przyszłosć nie istnieje
jest TERAZ i doświadczenie siły
Moc - wszystko mogę i czuję, że nie ma
niemożliwego,zabronionego, złego
czy nie stosownego

Jestem energią
Jestem wulkanem
to jest przyjemne, w jakiś dziwny sposób, bo jednak pokazuję
jak bardzo jestem oburzona
jak bardzo zniecierpliwiona
jak bradzo zła

ale
pod tym wszystkim jest moc i przyjemność

A potem przychodzi opanowanie
I refleksja
i głupio mi
i obiecuję sobie, że już nigdy więcej...
do następnego razu?

sobota, 23 maja 2009

Obżeranie


Straszne słowo "obżarstwo".
Dotarło do mnie, że właśnie ja to robię, choć trudno mi samej w to uwierzyć.
Jem, jem, jem słodkie,
a jak za dużo słodkiego, to zabijam smak kwaśnym, kiełbasianym,
a potem chlebowym...
wszystkiego po trochu, malutko ale cały czas ciągle, od świtu do nocy.
Po troszku, po okruszku, a ta resztka zamiast do kosza ląduje do mojego brzucha.

DIETY
różne:
kalorie liczyłam, i jarzyny same jadłam, i słodyczy nie jadłam...
Mam dość, nie chce zajmować się jedzeniem, nie chcę diety

Nie łączy mi się moja tusza z jedzeniem.
Nie widzę połączenia jednego z drugim. Jak ten okruszek ma coś zamieniać w moim ciele???

Wczoraj dotarłam do tego, ze choć nie wiem co takiego sprawia, że wciąż muszę coś gryźć, to jednak gryzienie, jedzenie, tej potrzeby nie zaspokaja.

Choć gdzieś bardzo mocno w to wierzę, że jak zjem to poczuję....TO ...?

Nie wiem co to jest to TO...
w tym sęk,
może nie muszę wiedzieć co TO jest, nie che mi się wgłębiać, dociekać, analizować, Matki i Ojca tykać...

Może wystarczy jak za każdym razem powiem sobie
"to nie jest sposób, nawet jak zjesz to TEGO nie będzie. Jakby jedzenie dawało TO, to byś tak bez przerwy nie musiała jeść"
Powiem sobie, zobaczę, a teraz
może coś zjem...

piątek, 8 maja 2009

Zmobilizować się


Siedzę w internecie, a za mną piętrzy sie bałagan. Kiedy patrzę na pokój za mną, wiem, że muszę się zmobilizować.
Jak....?

ODKRYCIE
Odkryłam, że jak sobie wyobrażę siebie w ruchu, kiedy zobaczę w swojej wyobraźni, to jak biorę kolejne rzeczy i jak je odkładam na miejsca, i wiem gdzie, i jak to będzie wyglądało,
wtedy porządek sam się robi.
Jak w filmie dla dzieci, kiedy rzeczy w błyskawicznym tempie lądują na swoich miejscach.

Muszę sobie wyobrazić, siebie w działaniu.

To dlatego nie muszę się mobilizować żeby zacząć grzebać w internecie
Kiedy myślę, że siądę do komputera, wiem dokładanie co będę robić.
Nie tylko to wiem, mam jakby film przed swoimi oczami.
Ja widzę to jak siadam, wciskam klawisze, loguję się
Wtedy nie muszę się mobilizować. Samo się robi

poniedziałek, 4 maja 2009

Samotność


Każdy człowiek jest jak wyspa na oceanie.
Każdy jest tak naprawdę sam, tylko niektórzy tego nie czują.
Gdy jesteś z kimś, gdy jesteś w parze możesz nie czuć swojej samotności.

Ona pojawia się w każdym nieporozumieniu, datego nie zrozumienie tak boli.
Jestem sama, jestem samotna, mogę z tym żyć.
Przynajmniej nic mnie nie zaskoczy
Nie zaskoczy mnie nagłe niezrozumienie bliskiej osoby.

Jesteś samotna?
Boli Cię to?
Pogadajmy - czy będziemy mniej samotne przez to, że się zrozumiemy?

czwartek, 30 kwietnia 2009

Katastrofa idzie


Epidemia idzie...
Świńska grypa z Meksyku.
Wyobrażam sobie co będzie i znajduję radość z drobnych syatucji i codziennych kłopotów. Boję się , że za jakiś czas będę z utęsknieniem wspomninać dzisiejsze problemy.
Będę marzyć, żeby znów mieć takie.

Bo gdy zachorują ludzie, zwierzęta i ptaki.
To nie tylko odejeść mogą najbliżsi, ale też głód zapanuje.

Dziś wyrzucam jedzenie, bo się zepsuło, jutro będę za nim tęsknić.

Może sobie puszek nakupię???

Ciekawe czy ktoś czyta to co piszę, ciekawe czy boi się tak jak ja

niedziela, 26 kwietnia 2009

Szukam drogi

Poszukuję... tu i tam, bujam się w intrecie.
Szukam sensu i celu

może znajdę